piątek, 20 stycznia 2017

Nieznajoma Wadera

Od tamtego strasznego wydarzenia minęła godzina. Logan wciąż biegł, a jego łapy zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Dochodziła godzina osiemnasta, a wilk nie mógł ochłonąć po tym nieprzyjemnym spotkaniu z niedźwiedziem, więc co chwilę popatrywał za siebie by być pewnym że jest wystarczająco daleko od tamtego miejsca. - *Pff... niedźwiedź... czterysta kilo futra, a pół rozumu. Mogliśmy się zgadać i razem polować, ale nie! Ta kupa futra jest tak samolubna że...* - Nagle, wspaniałe myśli Logana przerwał dziwny dźwięk. Jakby coś się skradało w krzakach. Logan stanął w pozycji obronnej i zawarczał. W jednej chwili coś mignęło mu przed oczami, więc wilk podszedł do krzaków, w których coś przed chwilą słyszał i zobaczył ślady łap zwierzęcia, którym jest on sam. To obcy wilk, który jest zaledwie trzy metry od Logana!
Basior przez dłuższą chwile przyglądał się śladom, jednak przerwał mu to obcy głos dobiegający tuż zza jego pleców - *Zgubiłeś się?* W jednej chwili Logan odskoczył odwracając się - *Kim jesteś?!*- szczeknął instynktownie - *I w ogóle jak śmiesz mnie tak zachodzić od tyłu?! Co?!* Wilczyca spojrzała na niego ze zdziwieniem - *Usłyszałam wycie, więc pomyślałam że potrzebujesz pomocy. Skoro nie, to dlaczego zawyłeś?* Wadera nie usłyszała odpowiedzi, więc kolejnym pytaniem przerwała niezręczną ciszę - *Ja się nazywam Faddie, a ty?* Wilk trochę zirytowany ruszył wolnym krokiem w stronę polany - *Logan* -powiedział - *Jeśli chcesz, możesz iść ze mną na polanę coś upolować.* - *Nie. Ani ja, ani ty nie musisz polować. Niedaleko stąd jest moja jaskinia, a w niej dwie sarny, które upolowałam dziś rano. Jedna jest nie naruszona, więc może być twoja.* - powiedziała Faddie - *Chodźmy, bo już się ściemnia.*
Obydwoje ruszyli biegiem, a gdy dotarli zjedli po dużym kawałku sarny. Jaskinia była duża i szeroka. Logan najedzony i wyczerpany położył się spać w kącie. Faddie ułożyła się tuż obok niego i rzekła - *Dobranoc Logan.* Basior wstał i powędrował na drugą stronę jaskini po czym położył się w jej rogu - *Pchły na noc*- odpowiedział i zasnął.






czwartek, 17 listopada 2016

Poszukiwanie nowej jaskini.

Następnego dnia, gdy Logan się obudził, poczuł się dziwnie. Wydawało mu się że ktoś wylał na niego wiadro zimnej wody. Wilk wstał i wyjrzał z jaskini. - *Co tu się stało? Śnieg? Wczoraj jeszcze świeciło słońce...* - pomyślał basior i wyszedł ze swojego schronienia.

 Przeszedł zaledwie dwa kroki i stanął - *Prawie zapomniałem o padlinie! Znów musiał bym polować* - powiedział. Wrócił się do jaskini i wziął w pysk padlinę. - *Hmm..., nie wiem czy opłaca mi się nieść tą padlinę, bo w końcu nawet nie wiem gdzie iść. Wszędzie jest śnieg!* - krzyknął i rozejrzał się dookoła - *ale też nie mogę zostawić jedzenia w jaskini, bo każdy może je sobie wziąć.* Przez chwilę Logan stał przed swoją jaskinią i zastanawiał się gdzie ma pójść, ale po chwili zdecydował że padlinę zostawi w jaskini, a sam pójdzie gdzieś, gdzie nie ma śniegu. - *Już wiem!* - wykrzyknął - *W lesie nie ma śniegu!* Wilk ucieszył się i ruszył pędem w stronę lasu.
- *Kiedy już będę na miejscu upoluję jakiegoś kreta albo zająca, po czym znajdę sobie jamę lub jakąś dużą norę wykopaną przez lisy* - mówił do siebie cały w skowronkach. Logan biegł i biegł, a kiedy był już w lesie, jego emocje opadły - *Jaki ja byłem głupi* - warknął - *jak mogłem pomyśleć że w lesie nie będzie śniegu!* Basior już miał biec z powrotem do swojej jaskini, gdy nagle stanął mu na drodze ogromny niedźwiedź. Logan cofnął się i szczeknął - *Czy mógłbyś zejść mi z drogi, bo właśnie chcę wrócić do mojej jaskini. Odsuń się, a już nigdy mnie nie zobaczysz.* Niedźwiedź spojrzał na niego i ryknął wolnym śmiechem - *Czy ty myślisz że przepuszczę okazje na pyszną kolacje?!* - powiedział głośnym i grubym głosem do wilka -* A poza tym to jest mój las, a ty wstąpiłeś do niego, bez mojego pozwolenia.* Niedźwiedź powoli zaczął iść w stronę Logana, ale wilk odwrócił się i zaczął uciekać tak szybko, jak tylko potrafił. Miś biegł za wilkiem, prawie co chwilę wpadając na drzewa i potykając się o wystające korzenie.

Po dłuższej chwili uznał że nie dogoni wilka, a jego mięso na pewno nie byłoby smaczne, więc zawrócił. - *Było blisko, ale... czuję jakiś dziwny zapach* - powiedział Logan unosząc pysk - *to inny wilk! Muszę szybko znaleźć jamę!* Basior rozejrzał się dookoła, aby upewnić się że nikt go nie obserwuje, po czym ruszył biegiem w głąb lasu.

środa, 16 listopada 2016

Poszukiwanie jedzenia.

 Było już późno, a dokładniej za godzinę miał być zachód słońca. Logan błądził po najróżniejszych łąkach, ale nie mógł znaleźć nic do jedzenia. Nagle z niewiadomego powodu ruszył pędem przed siebie. Mijał wiele polan, a na nich wiele saren razem z młodymi. Chętnie by na nie zapolował, ale obok każdej, którą minął stał potężny jeleń. - *Gdyby nie te jelenie to bym już dawno był najedzony* - powiedział szczerząc zęby i powarkując cicho - *Zaraz zachód słońca, a wtedy dopiero będzie piekło.*
                                  
To była prawda. Po zachodzie słońca wychodziły różne drapieżniki. Od łasic po niedźwiedzie. Logan musiał się pospieszyć. Znów ruszył pędem. Nagle zauważył ogromną polanę. Błyskawicznie podbiegł do najbliższego krzaczka i skrył się w nim. - *To moja ostatnia szansa. Może uda mi się ominąć jelenia i porwać młode* Wilk już miał biec, gdy nagle poczuł dobrze znany i pożądany przez niego zapach-zapach mięsa. Logan skierował nos w kierunku woni, po czym zaczął powoli się skradać. Zapach był coraz wyraźniejszy i intensywniejszy, więc Logan wiedział już że to padlina. Przeszedł jeszcze kawałek drogi skradając się, gdy nagle ujrzał to czego tak szukał, jednak... przy padlinie stał lis.
 - *Nie po to tyle się skradałem, żeby jakiś "rudzielec" zjadł moją kolacje! Ja już się nim zajmę!*- warknął głośno Logan, po czym zawył. Lis się nie wystraszył, ale wilk nie dał za wygraną. Ruszył w stronę lisa. - *Odejdź, albo pożałujesz!*- warknął ponownie. Lis najeżył się i zasyczał - *Czego chcesz? Ja znalazłem, ja zjem!* Logan spojrzał na niebo. Słońca prawie już nie było widać. - *W takim razie - Powiedział wilk patrząc w ziemię - *nie pozostaje mi nic innego, jak cie zabić.* Basior podszedł do lisa i powalił go jedną łapą. Rudzielec próbował się bronić i gryźć wilka po łapach i szyi, ale Logan był silniejszy, więc złapał lisa za kark, po czym rzucił o najbliższe drzewo. Lis mimo okropnego bólu wstał i kulejąc zaczął powoli odchodzić - *Nie masz w ogóle poczucia empatii, jesteś egoistą!* - zaskomlał Rudzielec i ruszył biegiem, potykając się ciągle, ale po chwili już znikł za drzewami. - Nie egoistą, tylko drapieżnikiem - powiedział Logan do siebie, rzucając się na padlinę. Zjadł tyle ile tylko dał radę, po czym wziął w pysk resztę padliny i zaciągnął do jaskini, którą dostrzegł skradając się do lisa. Gdy dotarł na miejsce i był już bezpieczny,  posłanie ułożył sobie w kącie jaskini. Obok swojego posłania położył padlinę, wczepiając w nią wzrok położył się na posłanie i najedzony oraz dumny z siebie zasnął.




Pierwsze Wilki!


                                                                   Logan



Logan

 Imię: Logan
Wiek: 3 wilcze lata
Pozycja: Alfa
Charakter: Szybki, silny, agresywny, nie zawsze miły, spostrzegawczy, zwinny, waleczny, nieustępliwy, czasami okrutny.
Moc: Umie kontrolować niektóre istoty, w tym: czasem czytać w myślach, sprawiać ból, przekazywać różne wiadomości.
Płeć: Basior (samiec)
Wygląd: Szaro-czarno-białe futro. Na pysku ma czarną pręgę idącą od nosa do uszu, ma białe poliki oraz brązowy koniuszek ogona.



                                               Faddie

Faddie

Imię: Faddie
Wiek: 3 wilcze lata
Pozycja: Beta
Charakter: Szybka, świetnie poluje, uważna, nieufna, konkretna, zawsze przygotowana na ruch przeciwnika, wrażliwa.
Moc: Wilczyca Ziemna - potrafi sprawić że na suchej ziemi wyrośnie trawa, kwiat itp.
Płeć: Wadera (samica)
Wygląd: Brązowo-szare futro, białe poliki, brązowe oczy, biały podbródek.